Krótka wycieczka rowerowa z Gołdapi w kierunku zachodnim pozwoli nam poznać dzieje tych terenów. Celem przejażdżki jest kościół pełen tajemnic w Żabinie oraz piramida w Rapie.
Startujemy w dzielnicy uzdrowiskowej Gołdapi, pięknie położonej nad jeziorem, nieco na przedmieściach. Ulicą Cmentarną wyjeżdżamy z miasta i kierujemy się na wieś Niedrzwica, tuż przy granicy z Rosją (Obwodem Kaliningradzkim). Później przez Wiłkajcie, Obszarniki i Jagiele, w których widać jeszcze pozostałości dawnych PGR-ów, docieramy do miejscowości Żabin.
Tutaj znajduje się kościół z 1672 roku, który na pozór niczym się nie wyróżnia, ale ze względu na swoją długowieczność kryje w sobie wiele tajemnicy. Najlepiej poznawać je z miejscowym proboszczem Andrzejem Domańskim, który chętnie opowiada historię świątyni. Koniecznie trzeba się jednak umówić dzień wcześniej telefonicznie.
Pierwszy kościół w Żabinie został wybudowany między rokiem 1565 a 1570, jednak został spalony. Miejscowa ludność twierdzi, że przez Tatarów, ale według innej wersji Tatarów nigdy w tych okolicach nie było. Mieszkańcy ograniczają się więc do stwierdzenia, że pierwszy kościół w Żabinie został spalony przez widmo Tatarów.
Obecny budynek powstał w roku 1672, a niedawno przeszedł gruntowny remont. Wówczas był to kościół protestancki, bardzo skromnie wyposażony, zgodnie z zasadami tej wiary, polegającej na odrzucaniu wszelkich niepotrzebnych upiększeń. Dopiero po drugiej wojnie światowej i zmianie granic na tych terenach kościół został oddany ludności polskiej.
Najcenniejszym elementem świątyni jest krzyż na szczycie ołtarza, pochodzący jeszcze z pierwszego kościoła. Warto też zwrócić uwagę na wizerunek Mojżesza z rogami, który czasami jest właśnie tak przedstawiany. Wynika to z błędnego tłumaczenia Starego Testamentu z języka hebrajskiego na łaciński. Hebrajskie słowo „qaran” znaczy między innymi „wypuszczać rogi” i „promieniować”. I ten sposób doszło do przekłamania. Dzisiaj w V wydaniu Biblii Tysiąclecia, czytamy: „Gdy Mojżesz zstępował z góry Synaj z dwiema tablicami Świadectwa w ręku, nie wiedział, że skóra na jego twarzy promieniała na skutek rozmowy z Panem”. (Wj 34,29)
Czas z proboszczem mija szybko, a przed nami jeszcze niecałe trzy kilometry jazdy do Rapy, gdzie znajduje się kolejna tajemnica tutejszych okolic – piramida. Do połowy XIII wieku okoliczne tereny należały do rodu von Rap (stąd obecna nazwa wsi), które później kupiła rodzina Fahrenheidów. Tajemnicza piramida to właśnie jej grobowiec. Jako pierwsza pochowana została w nim w 1812 r. 3-letnia Ninette, a później złożono tam jeszcze zwłoki kilku innych osób.
Naukowcy badający trumny w grobowcu zauważyli, że niektóre ciała zostały zmumifikowane. Podobno wynika to z tego, że budowla stoi w tzw. miejscu mocy, czyli koncentracji energii Ziemi i kosmosu. Dodatkowo przecinanie się licznych linii promieniowania geomantycznego powoduje naturalną mumifikację zwłok.
Wewnętrzna powierzchnia ścian piramidy jest nachylona pod kątem 51,52 stopnia, jak w piramidzie Cheopsa. Dlaczego dla grobowca wybrano właśnie taki kształt? Podobno senior rodu Johann fascynował się historią starożytnego Egiptu.
I tak kończymy nasze spotkanie z historią dwóch wsi. Wsiadamy na rowery i wracamy do Gołdapi trochę inną drogą, przez Rogale i Skocze. Dystans taki sam, ale trochę lepsza nawierzchnia, no i nie trzeba się martwić o rosyjską sieć komórkową.