Wszyscy słyszeliśmy o przepięknym Salzburgu – miejscu urodzenia Mozarta, który od lat przyciąga rzesze jego fanów spragnionych obcowania z jego cudowną muzyką oraz spacerów po przepięknej salzburskiej starówce. Jednak ziemia salzburska skrywa jeszcze wiele pięknych i tajemniczych miejsc.
Jednym z nich jest niepozorny Oberndorf. Nazwa tego miasteczka położonego zaledwie 20 km od Salzburga być może niewiele Wam mówi. A gdy zanucimy: „Cicha noc, święta noc, pokój niesie ludziom wszem…”? To już znamy wszyscy i to w wielu językach! Nie ma chyba na całym świecie katolika i nie tylko, któremu obca byłaby ta melodia czy tekst. A ta znana na całym świecie, bodajże najpiękniejsza kolęda wywodzi się właśnie z tego Oberndorfu koło Salzburga.
Przenieśmy się więc do 24 grudnia 1818 roku na Ziemię Salzburską. Możemy sobie wyobrazić małe miasteczko w zakolu zamarzniętej rzeki Salzach otoczone ośnieżonymi Alpami. W całym miasteczku unosi się zapach wigilijnych potraw, a w oknach lśnią przystrojone choinki. W takiej atmosferze zapomina się o troskach dnia codziennego.
Jest jednak miejsce o Oberndorfie, gdzie dwie osoby nie mogą zapomnieć o olbrzymim kłopocie, którego przysporzyły im małe psotne myszy. Ksiądz Joseph Mohr i organista Franz Xawer Gruber już od dłuższego czasu głowią się jak odprawić pasterkę, tą najbardziej uroczystą świąteczną mszę, bez użycia organów. Okazało się bowiem, że mieszkająca w kościelnych organach rodzina myszy zniszczyła je tak, że zupełnie nie nadawały się do użytku. Czasy były biedne, więc pewnie i myszy chodziły głodne i zjadały wszystko, co tylko było możliwe do pogryzienia. A tym bardziej myszy kościelne…
Patrząc przez okno na zaśnieżone Alpy zatroskany ksiądz Mohr przeniósł się pamięcią do wieczoru sprzed dwóch lat. Wtedy jeszcze jako młody wikary przebywał w trochę bardziej odległym regionie Ziemi Salzburskiej – Mariapffar. Tam w mroźną zimową noc 1816 roku w bardzo biednej rodzinie węglarza urodziło się dziecko. Zarówno matka jak i dziecko czuli się na tyle źle, że wezwano księdza, aby ochrzcił dziecko, a matce udzielił ostatniej posługi. Nie zważając na mróz i wysoki śnieg Joseph Mohr udał się do nich bezzwłocznie. W izbie biednej chatki zastał matkę, która mimo wyczerpania tuliła do siebie swoje słabe nowonarodzone dziecko i uśmiechała się czule do niego. Obraz ten ogromnie wzruszył młodego księdza i od razu skojarzył mu się z Betlejem i sceną jak z ewangelii. Przez całą drogę powrotną widok ten nie dawał mu spokoju, a gdy dotarł na plebanię od razu spisał swoje przeżycia wierszem.
No właśnie! Ten wiersz! Szybko przyniósł ze swojego pokoju kartkę z wierszem i pokazał ją organiście. Franza Xawera Grubera tak bardzo wzruszył ten prosty tekst, że od razu chwycił za gitarę, a cudowna melodia powstała właściwie sama w bardzo krótkim czasie. Utwór ten sprawił, że pasterka w kościele św. Mikołaja w Oberndorfie była jak zawsze bardzo uroczysta, nawet mimo braku organów. Nowa pieśń od razu podbiła serca mieszkańców, chociaż była wykonywana tylko przez jej autorów i tylko przy akompaniamencie skromnej gitary. Od tej pory już nikt w Oberndorfie nie wyobrażał sobie Świąt Bożego Narodzenia bez tej skromnej, ale przepięknej kolędy jaką jest „Stille Nacht, Heilige Nacht”.
Historię tą poznaliśmy w Muzeum Stille Nacht, które mieści się w Oberndorfie. Mieszkańcy miasta są niezmiernie dumni, że to właśnie tu powstała to najsłynniejsza kolęda świata. Muzeum mieści się na placu, przy którym stał kościół św. Mikołaja, a nazywa się, jakżeby inaczej, Stille Nacht Platz. Zdziwiliśmy się trochę, że tak ważne dla miasteczka muzeum umieszczone jest na uboczu, a nie w jego centrum. Rozwiązanie tej zagadki również znaleźliśmy w muzeum kolędy, gdzie słynny kościół św. Mikołaja można już zobaczyć tylko na rycinie.
Rzeka Salzach, mimo że piękna była kapryśna i nieubłagana. Po licznych powodziach, w tym tej z 1890 roku podstawa kościoła została tak mocno naruszona, że przebywanie nim groziło niebezpieczeństwem. Mieszkańcy Oberndorfu nie mając już dłużej siły walczyć z kapryśną rzeką postanowili przenieść miasteczko 800 metrów w górę rzeki. Tam wybudowano nowy kościół, do którego przeniesiono zabytkowe ołtarze – ostatnich już teraz świadków premiery cudownej kolędy.
Jednak nie zapomniano o kościele św. Mikołaja. Obecnie w miejscu, gdzie stał – na Stille Nacht Platz jest urocza mała kapliczka, a w niej portrety autorów kolędy. Co roku w to miejsce przybywa wielu turystów z całego globu na magiczną pasterkę i wspólne wykonanie kolędy w wielu językach świata. I nie ważne, że nie znają słów w każdym języku – każdy śpiewa ją w swoim łącząc się w cudowny wielonarodowy chór. Chociażby dlatego warto zajrzeć do malutkiego Obernodorfu koło słynnego Salzburga. Na tej ziemi magiczne jest nie tylko Boże Narodzenie.