Do Suśca trafiłem podczas jednej z wycieczek rowerowych po Roztoczu. Akurat się nie spieszyłem, więc była okazja, żeby rozejrzeć się po wsi. Jak się okazało, Susiec ma swoje tajemnice, które Ci teraz przedstawię.
Z Suśca pochodzi Sylwester Chęciński, jeden z najsłynniejszych polskich reżyserów. To tutaj po raz pierwszy zetknął się z filmem i to tutaj stawiał swoje pierwsze kroki na scenie. Początki nie były jednak łatwe. Aktorski debiut sześcioletniego wówczas „Sylka”, z nadmiaru emocji, zamiast recytacją wiersza, zakończył się płaczem. Również pierwszego seansu kinowego nie można zaliczyć do udanych – w projektorze kina objazdowego pękła soczewka i filmu nie dokończono. Ale, jak mówi sam Chęciński, nawet przerwana emisja wystarczyła mu, żeby zakochać się w „magicznym żywym obrazie”.
Chęciński zasłynął przede wszystkim jako reżyser trylogii Sami swoi, Nie ma mocnych i Kochaj albo rzuć – historii dwóch skłóconych ze sobą rodzin przesiedlonych z Kresów Wschodnich na Ziemie Odzyskane. Praca na planie nie była ani trochę sielanką. O dużą dawkę stresu przyprawiał sam fakt, że wiejska tematyka nie była w tamtych czasach dobrze widziana. Co więcej, odtwórcy dwóch głównych ról: Władysław Hańcza (Władysław Kargul) i Wacław Kowalski (Kazimierz Pawlak) zostali tak dobrze dobrani, że odmienne charaktery dzieliły ich nie tylko w filmie, ale i przy pracy nad nim. Chęciński postawił na absolutny realizm i wiarygodność przedstawienia każdego detalu. Zaangażował nawet konsultanta do spraw językowych, a niektóre ujęcia powtarzane były po kilkanaście razy. Opłacało się i komedie podbiły serca publiczności.
Wielokrotnie nagradzany za swoje artystyczne dokonania reżyser na stałe mieszka we Wrocławiu, ale nie omija żadnej okazji, żeby zawitać w rodzinne strony. Albo te strony rodzinne wspominać. W kultowym filmie Wielki Szu, reżyserowanym przez Chęcińskiego, jest scena, kiedy główny bohater pyta się o połączenie pociągiem z fikcyjnej miejscowości Lutyń do Wrocławia. Co widzi na rozkładzie jazdy? Otóż to:
Pociągów bezpośrednich do Wrocławia nie ma. Trzeba się przesiąść w Kątach. A Skwarki? To jest właśnie nawiązanie to rodzinnych stron Chęcińskiego. Tak naprawdę urodził się on właśnie w Skwarkach, a ta wieś została dołączona do Suśca dopiero w 1989 roku.
W centrum miejscowości naprzeciwko urzędu gminy stoi pomnik Kargula i Pawlaka. Jego wykonanie zlecono Janowi Wiatrzykowi, rzeźbiarzowi i malarzowi z pobliskiego Majdanu Sopockiego. Rzeźba z drzewa lipowego przedstawia najpopularniejszych w Polsce sąsiadów w serdeczniej pozie, jakże odmiennej od tej, do której przyzwyczaiła nas ekranizacja ich losów. Podobno właśnie stąd pochodzą ich pierwowzory, a były nimi dwie żyjące obok siebie rodziny, zaciekle procesujące się o pasek ziemi szerokości stopy… Dowodem ma być też charakterystyczny akcent filmowych bohaterów, który można usłyszeć też u rdzennych mieszkańców Suśca i okolic. Miniaturowa podobizna Kargula i Pawlaka zdobi też turystyczną pieczątkę Suśca.
Kościół został ufundowany przez rodzinę Zamoyskich i wybudowany w latach 1862 – 1868. Jest to budynek murowany, o charakterze barokowo-klasycystycznym. Zbudowany na planie prostokąta, jednonawowy, bez wyodrębnionego prezbiterium. Część jego wyposażenia pochodzi z dawnej świątyni znajdującej się na wzgórzu zwanym Grodziskiem ok. 3 km od Suśca.
W ołtarzu głównym znajduje się obraz patrona św. Jana Nepomu¬cena, pochodzący prawdopodobnie z I połowy XIX w. i obraz Matki Boskiej Częstochowskiej z 1960r. W ołtarzu bocznym zobaczyć można współczesny wizerunek Matki Bożej Nieustającej Pomocy oraz zabytkowy obraz św. Mikołaja z XVIII w. W 1983 r. drewnianą zakrystię z 1918 r. zastąpiono nową, dobudowano też murowaną kaplicę Najświętszej Maryi Panny z Lourdes. Sufit świątyni zdobi polichromia autorstwa Janusza Szpyta, powstała podczas remontu świątyni w 2005 r. Warte uwagi są też chrzcielnica z 2007 r. wykonana na bazie zabytkowej kropielnicy z 1966 r., 8-głosowe organy z 1938 r., a także urny z ziemią pochodzącą z miejsc bitewnych okresu II wojny światowej. Obok świątyni uwagę przykuwa kamienny krzyż z XVIII w., prawdopodobnie przeniesiony z Grodziska oraz zbudowana na planie czworoboku Dzwonnica z II połowy XIX w. Jej wnętrze kryje 150 kilogramowy dzwon z 1840 r.
Czy wiesz, że… 28 grudnia 1936 roku pod Suścem miała miejsce pierwsza na ziemiach polskich katastrofa lotnicza. Podczas awaryjnego lądowania rozbił się pasażerski samolot należący do PLL LOT. Zginęły trzy osoby.
Dzisiejszy Susiec był jednym z niewielu miejsc w okolicy z dostępem do wody pitnej. Nic więc dziwnego, że to właśnie na terenie tutejszego leśnego uroczyska, na przełomie XVIII i XIX w. powstała pierwsza osada. Podmokły teren i cztery cieki wodne tworzą tu zbiornik wodny Źrąbek i dają początek rzece Krynica. Nazwa miejsca najpewniej pochodzi od słowa zrąbek, czyli skraj, brzeg.
Ozrębinami natomiast zwane były budowane z drewnianych desek małe pomosty z dostępem do wody, ściśle przyporządkowane czterem okolicznym wsiom: Susiec, Oseredek, Grabowica i Zagóra. Pełniły one rolę nie tylko punktów czerpania wody, ale też pralni. Brudne tkaniny wkładano do drewnianych beczek zwanych zolnikami, zasypywano popiołem i polewano gorącą wodą. Powstały w ten sposób ług (wodorotlenek sodu) rozpuszczał tłuszcz i usuwał zabrudzenia. Beczki przenoszono nad wodę i tam płukano, mocząc i uderzając drewnianymi kijankami. Następnie wykręcano je, owijając wokół drewnianych pali. Tą ciężką fizyczną pracę wykonywały wyłącznie kobiety, ale traktowana była też jako okazja do spotkań towarzyskich i… starodawne spa. Legenda mówi, że woda ze źródła przynosi miłość i szczęście, a także… wygładza zmarszczki.
Susiec ze wszystkich stron otacza dziewicza przyroda, w tym Park Krajobrazowy Puszczy Solskiej. Występują tam drzewa o średnicy 50 cm i wysokości nawet do 40 m. Zaobserwowano 40 rzadko występujących gatunków zwierząt: między innymi bocian czarny, pliszka górska i zimorodek; i roślin, np. widłak jałowcowaty, bez koralowy i porzeczka alpejska. W miejscowych lasach wydzielono rezerwaty: Czartowe Pole, Nowiny oraz Nad Tanwią.
Ten ostatni obejmuje powierzchnię ok. 41 ha i chroni najpiękniejsze fragmenty dolin rzek Jeleń i Tanew wraz z seriami małych wodospadów. Największe zagęszczenie – 24 kaskad na zaledwie 400-metrowym odcinku Tanwi występuje pod wsią Huta Szumy (dawniej Rebizanty). Od charakterystycznego, szumiącego dźwięku spadającej wody, słyszalnego już z daleka, nazywane są szumami albo szypotami. Kaskady cechują się regularnym rozmieszczeniem prostopadle do brzegu rzeki, a powstały w trzeciorzędzie, w czasie kształtowania się Karpat, w wyniku ruchów płyt tektonicznych. Jest to jedyne miejsce w Polsce, gdzie tak wyraźnie widoczna jest geologiczna granica między fałdową Europą Zachodnią, a płytową Europą Wschodnią. W rezerwacie wytyczono długą na 3 km ścieżkę przyrodniczo-dydaktyczną Nad Tanwią.
Wodospady nie są jednak przeszkodą do organizacji spływów kajakowych po rzece Tanwi. Trasa spływu zaczyna się w miejscowości Paary, a kończy właśnie w Hucie Szumy, tuż przed słynnymi Szumami. W tej części rzeki woda jest płytka, przejrzysta, a sam spływ łatwy, przyjemny i bezpieczny, także dla dzieci. Jesienią okolica zamienia się w raj dla grzybiarzy, a miód z okolicznych pasiek podobno jest jednym z najlepszych na całej Lubelszczyźnie.
Znasz jeszcze ciekawe miejsca na Roztoczu? Koniecznie daj znać w komentarzu!