3 lipca 2013
Dookoła Europy 2013 (3): Hrabia Monte Christo

Po emocjach sportowych na Lazurowym Wybrzeżu czekają nas emocje historyczne, również na Cote d’Azur. Z Nicei udajemy się na zachód, gdzie będziemy poznawać Marsylię.

Do Marsylii dojeżdżamy pociągiem wieczorem i po dniu pełnym wrażeń w Nicei idziemy prosto do wynajętego apartamentu. Specjalnie wynajmujemy go tuż obok Starego Portu, czyli jednej z najstarszych dzielnic Marsylii. Budowę portu rozpoczęli tu już starożytni Grecy, a później ich dzieło kontynuowali Rzymianie. Aż do połowy XIX wieku było to centrum ekonomiczne Marsylii, w którym przecinały się drogi handlowe Morza Śródziemnego oraz szlaki do francuskich kolonii zamorskich. Dzisiaj rolę portu handlowego pełni znajdujący się dalej na północ Europort, a Port-Vieux jest raczej przystanią dla jachtów oraz punktem obowiązkowym dla turystów.

Po porządnym odpoczynku w nocy już od samego rana możemy przekonać się o urokach tej części Marsylii. Wąskie uliczki, stare kamienice i ratusz z 1670 roku sprawiają, że szybko można poczuć wyjątkowy klimat tego miejsca. A kiedy schodzimy nad samą przystań, uderza w nas zapach ryb i wszelkich innych owoców morza. To słynny targ na nabrzeżu Starego Portu, który pewnie tak samo wyglądał i sto, i dwieście lat temu. Kupcy sprzedają swój towar prosto z morza, tylko odbiorcy dzisiaj już nieco inni niż przed wiekami – głównie skośnoocy z aparatami fotograficznymi. O współczesności przypominają nam jeszcze przejeżdżające samochody, nowoczesne jachty stacja metra i wciśnięta gdzieś między wiekowe portowe tawerny restauracja Donald’s.

Marsylia

Targ rybny w Marsylii

My jednak cofamy się do roku 1815. Wtedy właśnie 19-letni marynarz z Marsylii Edmund Dantes zostaje w wyniku spisku aresztowany i bezterminowo zesłany do więzienia na wyspie w zamku d’If. Historię tę można oczywiście przeczytać na kartach powieści “Hrabia Monte Christo” wybitnego francuskiego pisarza Aleksandra Dumasa.

Dzisiaj Edmund Dantes to nazwa turystycznego statku, którym w ciepły lipcowy poranek popłyniemy do zamku d’If. W skrajnie innych warunkach niż patron tej jednostki prawie dwieście lat temu.

Marsylia

Statek turystyczny Edmund Dantes, kursujący na wyspę d’If

Rejs trwa około 45 minut, po przybyciu do wyspy pasażerowie wysiadają i mogą zwiedzać zamek, pełniący niegdyś funkcję ciężkiego więzienia.

Dantes spędził w celi czternaście lat. Tam włoski ksiądz i uczony Faria zdradził mu miejsce, w którym na wysepce Monte Christo znajduje się potężny skarb. Po śmierci Farii Dantesowi udaje się podstępem ukryć w jego całunie. Strażnicy byli pewni, że wyrzucają do morza ciało księdza. Edmundowi udaje się pod wodą uwolnić z więzów i odpłynąć w bezpieczne miejsce. Tak zaczyna się druga część historii, w której Dantes dokonuje zemsty na wszystkich, przez których doznał krzywd.

Marsylia

Studnia na zamku d’If, w głębi drzwi wejściowe do celi Edmunda Dantesa

Wyspa nie jest duża, można ją niemalże obejść dookoła, opalając się w lipcowym słońcu. Na zamku można obejrzeć celę Edmunda Dantesa, połączoną tunelem z celą jego nauczyciela Farii. O mrocznej przeszłości tego miejsca przypominają grube mury, kraty w oknach i potężne ryglowane drzwi cel. To ogromny kontrast z dzisiejszym dniem, gdzie wyspę zamieszkują głównie mewy, które tak zażarcie bronią wykluwających się piskląt, że mogą zaatakować turystów. O czym na wyspie przypominają stosowane tablice.

Po dwóch godzinach bujania w obłokach początku XIX wieku wracamy do Marsylii. Wybieramy rejs objazdowy, dzięki któremu możemy opłynąć archipelag Frioul, czyli cztery wyspy stanowiące jedną ze 111 dzielnic Marsylii. Zamek d’If, wybudowany początkowo jako broniąca miasta twierdza – która nigdy nie została zdobyta – a późnej przekształcony w więzienie, powoli znika nam z oczu. Do Edmunda Dantesa i jego przygód możemy jednak wrócić w każdej chwili – albo sięgając po powieść Dumasa, albo oglądając jedną z jej ponad 20 ekranizacji.