Kirkenes jest jednym z najbardziej interesujących miejsc na norweskim szlaku turystycznym. Pierwotna nazwa półwyspu, na którym leży, brzmiała Piselvnes, co oznacza ‘cypel rzeki Pis’. Po tym, jak w 1862 r. wybudowano tu pierwszy kościół, została zmieniona na Kirkenes, a więc ‘cypel kościelny’. Samo miasto nazywane było i jest ‘bramą na wschód’, a spośród zaledwie 4000 osób je zamieszkujących, 10% to Rosjanie. Nic w tym dziwnego, skoro od granicy z Rosją, dzieli je zaledwie 15 km. Położenie 400 km powyżej koła podbiegunowego z kolei powoduje, że, w zależności od pory roku, trwa tam za zmianę dzień albo noc polarna. Co więcej, Kirkenes znajduje się w samym środku tzw. ‘strefy zorzy’, czyli obszaru półkuli północnej o największej aktywności zorzy polarnej.
Do Kirkenes dotarłem autobusem regularnej linii obsługiwanej przez norweskie biuro turystyczne Pasvikturist. Połączenie jest bardzo wygodne – autobus odjeżdża rano z centrum Murmańska i po niecałych czterech godzinach i przejechaniu 240 km dojeżdża do Kirkenes. W tym oczywiście co najmniej godzinny postój na granicy. Samo Kirkenes jest idealne na jednodniową wizytę. Może być też bazą wypadową do zwiedzania północno-wschodnich skrawków Norwegii. Jest tu bowiem lotnisko obsługujące loty z Oslo. Zapraszam więc cię na krótki przegląd, co zobaczyć w Kirkenes w jeden dzień. Ważne: nawet jeżeli wybierasz się latem, pamiętaj o ciepłej kurtce. Ja byłem tam w połowie czerwca, temperatura nie przekraczała 10 stopni Celsjusza.
Naszą krótką wycieczkę po Kirkenes zaczynamy na rynku. Tutaj w oczy rzucają się nie tylko dwujęzyczne napisy (po norwesku i rosyjsku), ale stojący na środku Pomnik Matek z Kirkenes. Przedstawia on kobietę z dziećmi, a powstał w 1994 roku z okazji 50. rocznicy wyzwolenia miasta przez Armię Czerwoną. W latach okupacji 1941-1944 to właśnie na kobietach spoczywał obowiązek wykarmienia i utrzymania przy życiu dzieci. W szczególności pod koniec wojny, kiedy wojska radzieckie niemal codziennie urządzały naloty na miasto i tutejszy port. Trauma tamtych czasów wśród kobiet z Kirkenes była tak duża, że nawet kilka lat po wojnie dni z bezchmurnym niebem określano “pogodą na bombardowanie”.
Tuż obok rynku znajduje się kościół, jeden z symboli miasta. Został wybudowany w tym miejscu w 1862 roku i wówczas zmieniono nazwę miejscowości na Kirkenes (kirke – kościół, nes – cypel). W lipcu 1944 podczas pierwszej fali nalotów wojsk rosyjskich drewniany kościół został zbombardowany i spalony do fundamentów. Po zakończeniu wojny wśród ruin znaleziono iglicę starej wieży i wbudowano ją w nowy kościół, postawiony w tym samym miejscu w 1959 roku. Świątynia nie jest już więc wykonana zgodnie z tutejszym stylem z drewna, ale i tak rzuca się z daleka w oczy swoim śnieżnobiałym kolorem. To oczywiście miejsce, które trzeba zobaczyć w Kirkenes.
W parku Scandic warto zwrócić uwagę na pomnik Thorstena Stoltenberga. Ten norweski polityk był inicjatorem współpracy transgranicznej między Norwegią a Rosją. Rozmowy rozpoczęły się w 1992 roku po upadku Związku Radzieckiego. 11 stycznia 1993 roku w Kirkenes podpisana została deklaracja o współpracy, do której oprócz Norwegii i Rosji przystąpiła Szwecja i Finlandia. Zmarły w 2018 roku Thorsten Stoltenberg jest ojcem sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga.
Jeśli Podczas nalotów bombowych w czasie drugiej wojny światowej miejscowa ludność szukała schronienia w bunkrze przeciwlotniczym Andersgrotta, nazwanym tak od jego twórcy – niemieckiego inżyniera Andera. Został on wykuty w skale w centrum miasta, prawdopodobnie przy użyciu siły roboczej jeńców wojennych. Obecnie w podziemiach mieści się muzeum, ale tylko niewielka część rozległego bunkra udostępniona jest do zwiedzania. Poza krótkim filmem dokumentalnym o Kirkenes i roli, jaką odegrał Andersgrotta, zobaczyć można skromną galerię fotografii z czasów drugiej wojny światowej. Na skrzyżowaniu podziemnych tuneli stanął osobliwy eksponat w postaci wypolerowanego kamienia z wyrytym podpisem norweskiego króla. Jeśli miałbyś wybrać tylko jedną rzecz, jaką warto zobaczyć w Kirkenes, to schron Andersgrotta musi znaleźć się na takiej liście.
Podczas II wojny światowej malutkie Kirkenes służyło jako baza niemiecka i magazyn dla frontu w Murmańsku. Z tego powodu było jednym z najczęściej bombardowanych miast europejskich. Doliczono się co najmniej 320 niszczycielskich nalotów sowieckich, a ponad 3 razy tyle alarmów bombowych. Wojnę przetrwało zaledwie 130 domów, a zniszczony został nawet pamiętny kościół, od którego nazwę wzięło miasto. Spod niemieckiej okupacji Kirkenes zostało wyzwolone w 1944 r. Jako wyraz wdzięczności dla rosyjskiego narodu, wzniesiono Russemonumentet – pomnik upamiętniający dzielnych żołnierzy radzieckich.
Port w Kirkenes jest głównym motorem napędowym rozwoju miasta. Służy nie tylko do dostarczania towarów, ale pozwala również zawijać tu wielkim wycieczkowcom Hurtigurten, która to firma specjalizuje się w rejsach turystycznych wzdłuż norweskiego wybrzeża. W latach drugiej wojny światowej Niemcy wykorzystywali port do swoich dostaw, dlatego był on niezmiennym celem radzieckich nalotów. W 2000 roku port był też bazą holenderskich ratowników, którzy pomagali podnieść z dna Morza Barentsa rosyjski okręt podwodny, który zatonął podczas ćwiczeń.
Muzeum Ziem Granicznych jest jednym z kilku, rozrzuconych na całym półwyspie, oddziałów Muzeum Varanger. Placówka pozwala zobaczyć w Kirkenes historię osadnictwa na tych terenach, rozwoju przemysłu wydobywczego, życie miejscowej ludności, zarówno w czasach pokoju, jak i wojny, a także sztukę Samów. Wśród eksponatów wojennych zobaczyć można koc więźniarki o imieniu Dagna. Kobieta haftowała na nim nazwy wszystkich obozów koncentracyjnych, do których była po kolei wysyłana. Udało jej się przeżyć, a po latach przekazała pamiętny koc na ekspozycję muzeum.
Dużą popularnością wśród zwiedzających cieszy się, podniesiony z dna jeziora i odrestaurowany rosyjski samolot myśliwski Iljuszyn-2, zestrzelony na tym terytorium w 1944 r. Uwagi warty jest też mocno nowoczesny budynek muzeum, ulokowany nad brzegiem jeziora Førstevatn. Jego foyer często służy za arenę różnych wydarzeń kulturalnych. Na zewnątrz, vis a vis głównego wejścia, stoi rzeźba o nazwie ‘Fugler flyr over’, czyli ‘Przelatujące ptaki’. Posąg autorstwa norweskiej rzeźbiarki Tone Thiis Schjetne, przedstawiający trzy tańczące kobiety, symbolizować ma kontakty i więzi między krajami, nad którymi ptaki przelatują swobodnie, nie znając granic politycznych.
Czy wiesz, że…?
* Typową dla regionu podbiegunowego atrakcją jest Kirkenes Snowhotel – hotel zrobiony z 15 ton lodu i śniegu. Funkcjonuje on grudnia do kwietnia i roku budowany jest od podstaw, bo wraz z nastaniem wiosny zaczyna najzwyczajniej topnieć.
* Okolice Kirkenes usłane są skalistymi klifami, malowniczymi, pełnymi kameralnych przystani jachtowych, fiordami, lasami i jeziorami. To prawdziwy raj dla miłośników przyrody, a zwłaszcza sportów zimowych.
* Do najczęściej wybieranych atrakcji zorganizowanych należą przejażdżki psimi zaprzęgami, wyprawy skuterami śnieżnymi w poszukiwaniu zorzy polarnej, połowy krabów królewskich na Morzu Barentsa, wędkarstwo podlodowe, wycieczki na nartach biegowych i w rakietach śnieżnych.
* 100 km na południe od Kirkenes, na terenie Parku Narodowego Øvre Pasvik, znajduje się wzgórze Muotkavaara. To jedno z zaledwie kilku takich miejsc na świecie – trójstyk trzech granic, w tym wypadku Finlandii, Norwegii i Rosji.